Miłość i zbrodnia to dwa skrajne pojęcia. Miłość przecież to troska o drugą osobę oraz wspólny związek, oddanie, pragnienie dobra dla partnera, partnerki. Morderstwo to z kolei okrutny akt przemocy, dokonanie brutalnej krzywdy, czyn nie mający nic wspólnego z rozpływającymi serce czułymi emocjami. A jednak historia, literatura i rzeczywistość pokazują, że uczucie to potrafi prowadzić do czynów skrajnych, w tym do zabójstwa. Czy można zabić z miłości? Czy namiętność, zazdrość, poczucie odrzucenia lub chęć ocalenia kogoś przed cierpieniem mogą usprawiedliwiać zbrodnię? Sięgnęłam po książkę non fiction, która ukazuje mroczną część miłości...