Zazwyczaj nazywa się je bezdzietnymi. Ale można i powiedzieć "niematki", "nigdyrodzicielki", "dzieciowolne", "niedzietne", "prokreosceptyczne". Ci co mają ostry język mówią: "bezdzietnice" albo "lambadziary". Za wyrażaniem się o nich, kryje się z pewnością stosunek do nich. A według mnie macierzyństwo, jak i decyzja o nie byciu rodzicem powinna być wyborem pary i nikomu innemu nic do tego!
Podziwiam kobiety, które wiedzą, że nie chcą być matkami. W Polsce, która jest bardzo prorodzinna i katolicka matka to świętość, ale oczywiście wszystkie my wiemy, że to tylko pusty slogan, słowa, za którymi niewiele się kryje. Mamy rodzić, uśmiechać się i zgadzać się na patriarchat, który ciągle urządza nam sejm. Wykończone matki, ogarniające rzeczywistość rodzinną są ok. Niematki są jakieś dziwne, niepasujące do wizji kobiety, silne i wyzwolone- są zagrożeniem! Tak myśli właśnie wielu mężczyzn, jak i kobiet, choć jest ich z czasem coraz mniej. Ba, nawet takie stereotypy wtłacza się dzieciom poprzez kultowe bajki, baśnie, filmy. Przykładem przekazu, że bezdzietna kobieta jest zła jest Cruella de Mon ze "101 dalmatyńczyków", macocha z "Królewny Śnieżki", czarownica z "Roszpunki" czy "Jasia i Małgosi". Można by wymieniać jeszcze wiele...
Dlatego uważam, że nie mieć dziecka i jeszcze otwarcie o tym mówić jest wielką odwagą i siłą! I jest prawem każdej kobiety!
Znam kilka osób, które świadomie nie chcą wchodzić w tę rolę, choć mogłyby. Mają jednak swoje powody, by nie być rodzicielką i są to bardzo odpowiedzialne decyzje. Znam również osoby, które dzieci mają, a mieć absolutnie nie powinny! I niestety tych drugich jest więcej... Smutne to strasznie.
Kilka tygodni temu zobaczyłam w księgarni reportaż pt. "Nie czekam na szklankę wody. O świadomej niedzietności" i bardzo chciałam poznać, jak ta niedzietność wygląda u innych, nieznanych mi kobiet. Jakie mają powody? Jak żyją? Czy na pewno nie żałują? Czy są szczęśliwe? Czy nie czują się samotne? Bo ja akurat nie wyobrażam sobie nie być mamą. To dla mnie największe szczęście, jakie mnie dotyka, ale to dotyczy tylko i wyłącznie mnie. Każda z nas jest inna i każda zasługuje na szacunek.
Zatem, dlaczego można nie chcieć być mamą?
🌸"Wiele kobiet deklaruje, że nie chce mieć dzieci po to, by przerwać ciąg jakichś rodzinnych dramatów. Nie chcą powtarzać błędów swoich rodziców. Mają za sobą traumatyczne dzieciństwo i lata psychoterapii, a teraz cechuje je z jednej strony duża samoświadomość, a z drugiej brak pewności, czy umiałyby nie zranić swoich dzieci w sposób podobny do tego, w jaki same zostały zranione.";
🌸"Brak otwartości na to, co nieznane";
🌸 "Względy altruistyczne: jest nas zbyt dużo na Ziemi i ją niszczymy";
🌸 strach przed tym, że nie będzie się w stanie spełnić oczekiwań dziecka, że nie będzie się idealnym rodzicem;
🌸 ryzyko przekazania choroby;
🌸problemy zdrowotne kobiety lub mężczyzny (ale nie mówimy tutaj o niepłodności);
🌸 niezgoda na wyrzeczenie się siebie i poświęcenie się dla dziecka ponad wszystko;
🌸 niechęć do stereotypu rodziny;
🌸 brak odpowiedniego partnera;
🌸 inne powody, bo tyle ile jest par, tyle jest przyczyn, by być rodzicem, jak i nierodzicem.
Okazuje się, że międzynarodowe badania z 2019 roku przeprowadzone na ludziach urodzonych w latach 1980- 1996 dotyczące wyznawanych wartości wykazały, że zaledwie 39% uważa bycie rodzicem za ważny cel życiowy. Na podstawie innych badań wynika, że współcześni trzydziestolatkowie na pierwszym miejscu stawiają pracę, później przyjaciół oraz własny rozwój. Dzieci nie są koniecznością, ale jedną z możliwości.
Katarzyna Tubylewicz podejmuje również ciekawe rozważania, które z jednej strony mówią o tym, że świat jest przeludniony, co bardzo negatywnie wpływa na naszą planetę, a z drugiej strony przedstawia stanowisko ekonomistów: w ostatnich latach rodzi się drastycznie mało dzieci, co doprowadzi nas do poważnych problemów ekonomicznych i społecznych. Jak widać, i tak źle, i tak źle. Pewne jest jednak, że każda strona oznacza katastrofę...
Między danymi statystycznymi, rokowaniami na przyszłość, rozważaniami reporterka oddaje głos samym kobietom, które powiedziały "Nie" macierzyństwu.
Całość stanowi bardzo dobry reportaż. Choć pisany jest przez matkę, wydaje się obiektywny, a z każdego zdania bije zrozumienie i siostrzeństwo. Jestem bardzo ciekawa opinii o tej książce niedzietnych- czy też czują się zauważone, włączone w tę opowieść i poruszone jej uniwersalnym przekazem.
🌸
nie miało to jednak wpływu na moją opinię o książce.
Dziękuję za przekazanie egzemplarza recenzenckiego!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.