Nasze babki dorastały w bardzo trudnych warunkach. Dotknęły je bieda, głód, wojna, przemoc różnego rodzaju. Żyły w strachu, smutku, cierpieniu, niepewności. I wychowały nasze matki. One z kolei musiały się zmierzyć z rodzinnymi tabu i traumami, co przejawiało się trudnościami emocjonalnymi rodziców i braku ich bliskości. Jednocześnie były pokoleniem kobiet, które licznie ruszyły do pracy zawodowej, musząc ją łączyć niezmiennie z obciążającą pracą domową. Wraz ze zmieniającym się ustrojem, nasze matki coraz śmielej zaczęły mieć ambicje: chęć niezależności, zdobycia lepszej edukacji, zawodu, poznawania nowych, zachodnich i feministycznych wzorców. I w tym wszystkim, między tradycją a nowoczesnością, rozdarciem a aspiracjami, pojawiamy się my. Często wychowywane przez dwa pokolenia kobiet.
Jaki przekaz dostałaś od swojej mamy i babci?
Może przekonania: "Chorują tylko słabi", "Umiesz liczyć, licz na siebie", "Miejsce kobiety jest w domu", "Z rodziną trzeba się trzymać blisko", "Mężczyzna musi być głową rodziny", "Seksapil to nasza kobieca broń"?
Przekazy, które- chcąc nie chcąc- czerpiemy od wcześniejszych pokoleń kobiet, dotyczą ról społecznych, seksu, porodu, okazywania emocji, obowiązków, pracy, wartości... Czasem nas niszczą, a czasem dają siłę. Warto mieć świadomość o ich istnieniu i zdawać sobie sprawę, jak kształtują naszą tożsamość i wpływają na nasze życie.
Przykład:
Kobieta wchodzi w związki, które ostatecznie za każdym
razem kończy. Nieświadomie zachowuje się lojalnie wobec swojej matki,
która szybko została wdową oraz wobec swojej babki, której mąż zginął na
wojnie. W tej rodzinie pamięć transgeneracyjna głosi, że mężczyźni są
zbędni.
Od jakiegoś czasu próbuję zrozumieć, jakie skrypty przekazały mi moja Mama i Babcia. Z nadzieją więc zabrałam się do lektury książki "Masz to po mnie", cenionej w Polsce i licznie nagradzanej za swoje teksty dziennikarki i reportażystki, Marty Szarejko.
Czytałam, będąc bardzo czujna. Zatrzymywałam się co jakiś czas, a jednocześnie nie mogłam się oderwać. Analizowałam, wspominałam, zrobiłam notatki. Odnalazłam pewne tropy, których już nie przedyskutuję z Mamą, ani z Babcią, gdyż obie już nie żyją. Ale myślę, że jedno z przekonań kobiet w mojej rodzinie niesie, by dbać bardziej o innych, niż o siebie... To dostrzegam bardzo wyraźnie we wspomnieniach rodzinnych i widzę, co sama robię. Ileż to razy zmieniłam plany swojego wypoczynku, by zrobić coś dla dzieci? Ile razy wracam z pracy głodna, spragniona, z bólem pęcherza, bo nie siusiałam od 8 godzin, bo byłam zaangażowana w swoją pracę i nie czułam swoich potrzeb lub je zwyczajnie oddalałam?! Nie będę nawet wymieniać więcej przykładów, bo każdego dnia dbam o innych, zapominając o sobie! Boszeee, i tak mam od zawsze!
Drugi ważny skrypt, który odkryłam podczas lektury tej książki to: zawsze jest coś do roboty, nie można się nudzić! Praca, niekoniecznie zarobkowa czy zawodowa daje wartość. Nie ma też znaczenia, czy ją lubisz, czy się spełniasz- sama praca jest spełnieniem, sensem. "Jeszcze dzisiaj nie usiadłam!". To zdanie wypowiadane przez kobiety w mojej rodzinie od pokoleń! Ale jednocześnie, nie można zaniedbywać rodziny, biada Ci!
Książka "Masz to po mnie" to jednak nie poradnik, a zbiór uświadamiających i wartościowych wywiadów Marty Szarejko z doświadczonymi psychoterapeutkami, seksuolożkami i socjolożkami. Ekspertki te podzieliły się swoją wiedzą, spostrzeżeniami, doświadczeniem zawodowym, jak i osobistymi przekonaniami, które otrzymały od swoich matek i babek na temat emocji, ciała, seksu, pracy, pieniędzy, niezależności, porodu, przemocy, jedzenia, porządku i sprzątania, macierzyństwa i związków.
Ta książka może być początkiem drogi do uwolnienia się od ukrytej przeszłości, która zakłada na nas kajdany i kule u nóg. Lektura ważna i potrzebna.
💗
nie miało to jednak wpływu na moją opinię o książce.
Dziękuję za przekazanie egzemplarza recenzenckiego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.