Wpadłam w zachwyt nad nowym komiksem, co zdarza mi się rzadko, a moim Dzieciom częściej- teraz również. Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle, że na jednym tytule się nie skończy, gdyż okazuje się to całą serię, a liczba tomów nie jest jeszcze znana... Oby odstępy czasowe między wydaniami kolejnych części nie były zbyt długie, ponieważ- przynajmniej pierwsza z nich- skończyła się w momencie największej akcji. Zupełnie jak w serialach!
Co mnie tak zachwyciło?
Bohaterką książki jest nastoletnia dziewczyna o imieniu Jaśmina, która uwielbia gotować. Jej potrawy zachwycają. Dziewczyna jest niezwykle kreatywna, nie boi się eksperymentować, a przy tym zna się na składnikach najwyższej jakości oraz wartości odżywczej. Poznając ją, odnosi się wrażenie, że jest niezwykłą osobowością, że ma potencjał, bije z niej prawdziwy talent i pasja.
Jaśminkę wychowuje samodzielnie tata, który- o ironio!- pracuje w fast foodzie z frytkami. Wydaje się jednak, że nie ma wyboru i jest to dla niego jedynie forma zarobku na utrzymanie siebie i córki.
Dziewczyna przyjaźni się z dwoma ogrodnikami, Cyrylem i Markiem, którzy są całkowitą odwrotnością siebie. Jeden jest nastawiony przyjaźnie, drugi wrogo. Jeden hoduje swoje rośliny naturalnie, drugi stosuje opryski. I oczywiście, jak nietrudno się domyśleć, oboje nie mogą się dogadać. A Jaśminka potrafi im udowodnić, że przecież wiele ich łączy.
Ciekawą i jednocześnie tajemniczą postacią jest sąsiadka nastolatki, która na dachu kamienicy uprawia swój ogródek. Warzywa, owoce, zioła, drzewa, krzewy, a nawet zwierzęta wyglądają u niej tak pięknie, tak dziko, tak naturalnie, że aż sama miałabym ochotę tak mieszkać w środku miasta. Tylko jaką tajemnicę skrywa ta kobieta? O tym przekonamy się pewnie w kolejnych tomach.
Natomiast już w pierwszym tomie życie Jaśminy, jej przyjaciół ogrodników, a także wszystkich mieszkańców zmienia się za sprawą uruchomienia machiny przemysłu spożywczego. Z ogródków, a także ze sklepów znikają warzywa, owoce i świeże produkty, a zastępuje je gotowa, paczkowana żywność o różnych smakach. Ludzie są zachwyceni, chcą jeść tylko nowe dania, wyprodukowane z ziemniaków. I w tym momencie odkrywamy właśnie, skąd nazwa w tytule: "ziemniakożercy" 😉
Skąd teraz Jaśminka będzie czerpać różnorodne, zdrowe produkty do swoich pysznych wartościowych potraw? Czy podda się przemysłowemu potworowi żywieniowemu?
Ach, jaka jestem ciekawa drugiego tomu "Jaśminy i ziemniakożerców"!!!
Kategoria wiekowa: 7+
Ilość stron: 76
Oprawa: twarda
💥
Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Egmont,
nie miało to jednak wpływu na moją opinię o książce.
Dziękuję za przekazanie egzemplarza recenzenckiego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.