W końcu doczekaliśmy się drugiej części komiksu, który podbił nasze serca ubiegłej jesieni! Córka odkryła także kolejny tytuł, którego od razu została fanką 😀 Przeczytajcie, o jakich komiksach mowa tym razem 😉👇
"Wynalazca. Tajemnica Złomiarza" Lars Henrik Eriksen, tłum. M. Lis, Wydawnictwo Egmont 2024
Kobalt szuka swojego dziadka, który- przypomnę, że w pierwszej części (recenzja tutaj) został wygnany z rodzinnej wioski. Wnuczek nie mógł się pogodzić z tą stratą, dlatego postanowił wyruszyć jego śladem. Potrzebował jednak do tego mechatronicznych nóg, które tworzył przez kilka dobrych lat.
Chłopak wraz ze swoim żółwim przyjacielem wyrusza w podróż do miasta o nazwie Basara. Wydaje mu się, że to właśnie tam odnajdzie ukochanego dziadka. Po drodze przydarzają mu się różne przygody. Spotyka osobliwe postaci- pomocne, przyjacielsko nastawione, jak i fałszywe, chcące wykorzystać jego naiwność oraz dar, który nosi w sobie. Jak myślicie, jakim bohaterem jest tytułowy Złomiarz?
Kobalt jest w tarapatach nie raz, ale dzięki swojej sile dążenia do celu, pracowitości, odwadze, nie oglądaniu się za siebie, a także umiejętności nawiązywania relacji, udaje mu się wybrnąć z trudnych sytuacji.
Czy uda mu się odnaleźć dziadka?
Druga część "Wynalazcy" podoba mi się jeszcze bardziej niż pierwsza, natomiast Syn twierdzi, że obie są dobre, a Córa, że woli pierwszą 😅 No cóż, każdy ma prawo do swojego zdania! Więc nie pytajcie, która część jest lepsza, tylko przeczytajcie i wyróbcie swoje zdanie 😉
Komiks jest pięknie wydany: w twardej oprawie, na błyszczących kartkach, w kolorze, w książkowych formacie oraz dużej objętości, jak na ten gatunek literacki.
I znowu czekamy na kontynuację 😏
Kategoria wiekowa: 8+
Ilość stron: 184
Oprawa: twarda
W pewnym muzeum archeologicznym, w sali sarkofagów z czasów XVIII dynastii mieszka nastolatka. Jest mumią księżniczki o imieniu Alemina, będącą córką władczyni Egiptu. Dziewczyna należała do nielicznych na świecie mumii, które się przebudziły. Ale cóż z tego, skoro nie mogła się ujawnić i musiała żyć w ukryciu? Strasznie się nudziła! Każdej nocy zwiedzała muzeum i bawiła się ze swoją wydrą Sprytete. Raz w miesiącu odwiedzała ją mama- faraonka Hatszepsut.
Podczas ostatnich odwiedzin, mama ostrzega ją przed nadciągającym niebezpieczeństwem. Alemina, która tak pragnie wolności, zmuszona jest uciekać w nieznany świat, by szukać schronienia.
Kiedy grupa tajnych agentów depcze jej po piętach, dziewczyna spotyka na swojej drodze zaskakujące postacie: mumię Anchet- spadkobierczynię rodu zapoczątkowanego przez Hatszepsut i boga Amon-Re, węża- Ureusa, która jest obrończynią faraonów, Biankę o morskich włosach, Juliusza- chyba Anglika, kościotrupa, ducha, nietoperza- Sybillę i inne stworzenia, które jeszcze się nie zdradziły w szczegółach (pewnie stanie się to w kolejnych tomach...) .
"Alemina" to komiks z nutką humoru, szczyptą historii i sporym kawałkiem fantastyki 😉Wyszła z tego całkiem ciekawa opowieść, chociaż według mnie jest w niej sporo niedopowiedzeń i domysłów, za którymi nie przepadam w zbyt dużej ilości. Ale też dopiero odkrywam komiks, jako gatunek literacki, i może muszę się do tego przyzwyczaić? Może to element charakterystyczny?
Dajcie znać w komentarzach, jak to z tymi niedopowiedzeniami jest w komiksach!
W każdym razie, po drugi tom chętnie sięgnę 😊
Kategoria wiekowa: 8+
Ilość stron: 48
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
💥
Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Egmont,
nie miało to jednak wpływu na moje opinię o książkach.
Dziękuję za przekazanie egzemplarzy recenzenckich!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.