Ta książka kucharska jest hitem tej jesieni i pewnie długo długo pozostanie na szczytach list popularności! W Empiku, krótko po premierze wspięła się na 3 miejsce w rankingu. Stała się absolutnym bestsellerem. Piszą o nich gazety, mówią w telewizji. Autorki jeżdżą po kraju na spotkania autorskie, organizują warsztaty, doradzają wirtualnie zainteresowanym mamom, piszą bloga i są kochającymi matkami. A poza tym, jeszcze pracują zawodowo. Oto kobiety pełne energii, uśmiechu, kreatywności, ale przede wszystkim fachowej wiedzy i umiejętności- Joanna Anger i Anna Piszczek.
Jak same opowiadają, wszystko zaczęło się od narodzin Ali i Antka. Mam wrażenie, że współcześnie to sposób karmienia przynosi najwięcej kontrowersji w procesie wychowania i pielęgnacji dziecka. Jak większość mam, Asia i Ania czuły się zagubione w gąszczu zaleceń babć, znajomych, lekarzy, a także tego, co przeczytały w internecie i książkach. Poszukiwały, dopytywały, doświadczały, by znaleźć odpowiedzi na pojawiające się ciągle pytania i wątpliwości dotyczące żywienia swoich maluchów. W pewnym momencie, wpadły na pomysł założenia kulinarnego bloga. Miał być on wsparciem oraz inspiracją dla innych rodziców. Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Czegoś takiego my- rodzice właśnie potrzebowaliśmy! Dziewczyny ze swoim blogiem AlaAntkoweBLW dotarły do finału prestiżowego konkursu Onet.pl Blog Roku, a ostatecznie zajęły w nim II miejsce w kategorii Kulinarne! Po krótkim czasie otrzymały propozycję wydania swojej książki, a jeszcze gdzieś po drodze, miały okazję publikować swoje teksty w czasopismach i na portalach dla rodziców. Asia i Ania zaszły już bardzo daleko, ale jestem pewna, że to nie koniec! Idą jak strzała i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby zaraz poprowadziły w TV swój autorski program kulinarny ;)
Metoda BLW (Baby Led Weaning, po polsku- Bobas Lubi Wybór), początkowo kojarzyła mi się wyłącznie z przyzwoleniem dziecku na samodzielne jedzenia rączkami. Tymczasem to tylko część prawdy. Posłużę się fragmentem z książki "Alaantkowe BLW": "BLW to nie tylko kształtowanie świadomości dziecka i jego stopniowe rezygnowanie z mlecznych karmień. To przede wszystkim wspólne posiłki przy wspólnym stole, a co za tym idzie- wygoda w ich przygotowaniu (...)".
W tym polskim bestsellerze kulinarnym znajdziecie wskazówki autorek, kiedy rozpocząć rozszerzanie diety malucha, jak przygotować się do pierwszych prób, czym zastępować najbardziej popularne alergeny, czym doprawiać, czym zastąpić cukier i wiele innych. Jednak, to co mnie najbardziej interesuje (bo moje dzieciaki już dawno jedzą wszystko), to przepisy! Jest ich tu aż 150, więc nie sposób się nimi znudzić!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoHpWJaP69nLH4bi8EuLMHF8gFYZY2HS7Wsdw9ZX9A3LoycZUsMpGQOhej8_iJQ_-N7t6yDyGQhyphenhyphenLzu5CmGkmCQOJkzYdQY969Ow52-1ZTOMy55b4cdU-hGmal3lf3u72GT6hEVUAqy_4/s280/blw2.jpg)
Wszystkie przepisy zostały przemyślane w taki sposób, by nie utrudniać życia młodej mamie ;) Są i proste w wykonaniu i szybkie, a także doskonałe dla całej rodziny! Pamiętam, że mnie w pierwszych etapach rozszerzania diety dzieciom denerwowało osobne przygotowywanie posiłków- co innego gotowałam dla maluszka, co innego dla reszty domowników. A jeśli mama dobrze pokombinuje, można zadowolić potrzeby i starszaków i juniora ;)
Książka "Alaantkowe BLW" obala też co najmniej kilka mitów. Na przykład, że odżywianie w pierwszych etapach poznawania smaków może być nudne. Po drugie- o czym wspomniałam wcześniej- że BLW to metoda jedzenia rękami ;) Po trzecie, że gotowanie dla maluszka jest czasochłonne. Więc jeśli jeszcze macie jakieś wątpliwości lub karmienie dziecka urasta do rangi problemu, koniecznie kupcie "Alaantkowe BLW", wejdźcie na bloga alaantkoweblw.pl, posłuchajcie się Asi i Ani, a na pewno będzie Wam łatwiej!
Wam Drodzy Czytelnicy polecam książkę, a Autorkom życzę powodzenia w dalszym podboju świata ;)
Bloga znamy, książkę kojarzymy. W przyszłości trzeba będzie pomyśleć nad jej zakupem :)
OdpowiedzUsuń