niedziela, czerwca 26, 2022

"SUPERNIANIA KONTRA TRZYLETNI ANTOŚ. Jak telewizja uczy wychowywać dzieci" Anna Golus, Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2022

 



Jeszcze sto lat temu, obecne było przekonanie, że "dzieci i ryby głosu nie mają". Kiedy usłyszeliśmy słowa Korczaka, że dziecko to też człowiek, tyle że jeszcze mały oraz inne niezwykle trafne stwierdzenia na temat najmłodszych, jakby coś zaczęło w ludziach pękać. Powoli my, dorośli inaczej zaczęliśmy spoglądać na uczucia, potrzeby i możliwości tych niewinnych człowieczych istot, naszych pociech. Obecnie mamy urząd Rzecznika Praw Dziecka, Konwencję o Prawach Dziecka, Komitet Ochrony Praw Dziecka, a także liczne fundacje, organizacje oraz ludzi, którzy na co dzień zajmują się pomocą i ochroną praw najmłodszych. Mimo tej ogromnej zmiany, jakiej dokonaliśmy, nadal w naszej kulturze obecny jest adultyzm, czyli dyskryminacja dzieci i młodzieży. Przekonanie, że młodsi są gorsi! Nadal, mimo większej świadomości i obowiązującego prawa, traktujemy ich w taki sposób, w jaki nie potraktowalibyśmy dorosłego!

Niestety cały czas niektórym wydaje się, że skuteczną metodą wychowawczą jest bicie. A przypomnę, od 2010 roku stosowanie kar cielesnych wobec dzieci jest w Polsce karalne (niestety chyba tylko teoretycznie). Co szokujące, nadal na rynku są dostępne i wciąż wydawane poradniki o wychowaniu, które zalecają oraz usprawiedliwiają bicie dzieci. W przeważającej ilości są to na dodatek poradniki prochrześcijańskie! No ale przecież w Starym Testamencie napisane jest "Nie kocha syna, kto rózgi żałuje, kto kocha go- w porę go karci" [Prz 13,24]- skoro więc sam Bóg daje przyzwolenie, to też i niektórzy ślepo się na to godzą (jak na zabijanie zwierząt czy zabijanie ludzi w imię Boga...).

Być może dlatego właśnie, że Polska jest krajem katolickim, badania CBOS-u z 2019 roku wskazują, że aż 61% Polaków nie widzi nic złego w tym, by czasem dać dziecku klapsa! A przecież klaps to też bicie, to przemoc! A przemoc jest karalna!

Reportaż "Superniania kontra trzyletni Antoś" ukazuje przemoc, która jest propagowana przez medialne autorytety (choć nie tylko) w telewizyjnych programach typu reality tv. Ponieważ nie mam w domu telewizora od kilkunastu już lat, nie zdawałam sobie sprawy ile programów telewizyjnych polskiej produkcji łamie prawa dzieci w nich występujących. Kojarzę "Supernianię", tymczasem w ostatnich latach Polacy mogli oglądać (i brać udział): "Surowych rodziców", "Przedszkolandię", "Jestem jaki jestem", "Idealną nianię", "Mamę kontra mamę", "Pierwszy krzyk", "Adopcje", "Kochaj mnie", "Dziewczęta z ośrodka", "SOS! Dzieciom", "Bogaty dom- biedny dom", "Tatę w tarapatach", "Tatę samego w domu", "Kochanie ratujmy nasze dzieci", "Rodzinę samą w domu", "Balladę o lekkim zabarwieniu erotycznym", "Wielkie rodziny", "Świat według dziecka", "Na kłopoty Zawadzka", "Teen Mom Poland", "Pełną chatę", "Fotorodzinkę", Porody", "Dzień, w którym pojawiła się forsa", "Wychować nie zwariować", "Mały nie-poradnik", "Zrób coś z tym dzieckiem". Sporo, prawda? Wszystkie z nich oparte są na tym, by wywołać emocje u widza, choć w większości opisy tych programów mówią o funkcji poradnikowej. Anna Golus w swojej książce opisuje pokrótce każdy z tych strasznych programów, dzięki czemu mamy jasny obraz, jak telewizja manipuluje ludźmi i rzeczywistością, jak niszczy życie, by zarabiać pieniądze. A my, ślepo wierzymy w to, co widzimy na ekranie.

Golus skupia się jednak głównie na "Superniani", gdyż była to pierwsza w Polsce produkcja reality show o charakterze wychowawczo- poradnikowym. Dorota Zawadzka miała przekonać Polaków, że da się wychowywać dziecko bez kar cielesnych. Tyle, że metody, które przedstawiała również opierały się na przemocy. Uczyła rodziców między innymi by poniżali swoje pociechy, lekceważyli je, pokazywali władzę, manipulowali, łamali prawo do prywatności. W metodach znanej psycholożki chodziło o to, by "złamać" dziecko (zupełnie jak na torturach). To rodzice i Superniania zawsze mieli rację i "wygrywali", dziecko było ukazywane jako histeryk, to, z którym jest problem.

Okazuje się, że plan filmowy "Superniani" nie był rodzinną rzeczywistością. Często ujęcia były nagrywane w innych mieszkaniach, w klatce obok, a kilkulatki były prowokowane do płaczu i wybuchu trudnych emocji, by ukazać jako problemowe. Rzekomo Dorota Zawadzka była nieustannie "na telefonie" z reżyserką, która mówiła jej dokładnie, jak ma się zachowywać i jak rozgrywać daną scenę. Rodzice często byli przerażeni tym, w czym brali udział, lecz nie mogli się wycofać z udziału, gdyż kary finansowe były tak wysokie, że nie było ich na nie stać.

Anna Golus dotarła do dorosłych już bohaterów "Superniani", jak i ich rodziców, by zapytać jak się zmieniło ich życie po udziale w programie. Wiele z tych osób bardzo żałowało swoich decyzji. Najbardziej poszkodowane oczywiście są dzieci. To przecież one są ofiarami. Nikt ich nie pytał o zdanie, a nawet jeśli co niektóre miały odwagę je wypowiedzieć, zostały zignorowane. Te wrzeszczące, sprawiające problemy kilkulatki były wytykane,
dręczone, wyśmiewane przez rówieśników i mieszkańców swoich miejscowości. Po dziś dzień wstydzą się swojego występu, a przecież ich nikt nie pytał, czy chcą, życzą sobie, by wziąć w nim udział. Jak to możliwe, że dorośli, którzy uważani są za autorytety, którzy są specjalistami, zajmującymi się wspieraniem drugiego człowieka, zgodzili się łamać prawa małego człowieka?!

Jak wspomniałam, "Superniania" była pierwsza, a po niej nastąpił wysyp reality tv z udziałem dzieci. Wszystkie te programy, między innymi:
👎"łamią prawa dziecka do prywatności i ochrony wizerunku, do godności, czci i dobrego imienia oraz do posiadania i wyrażania własnego zdania;
👎 pozbawiają dzieci podmiotowości, uprzedmiotawiają je; (...)

👎 deprecjonują potrzeby emocjonalne i społeczne, których zaspokojenie jest nie mniej istotne dla prawidłowego rozwoju dzieci niż zaspokajanie ich potrzeb fizjologicznych;(...)

👎 przyczyniają się do reprodukowania nierówności społecznych: dominacji dorosłych i ucisku dzieci oraz ich marginalizacji i wykluczenia społecznego;

👎 ugruntowują niski status społeczny dzieci, utrudniają nie tylko proces ich emancypacji, lecz także dostrzeganie przynależnych im praw i odczuwanych przez nie potrzeb;

👎 dyskryminuje dzieci ze względu na wiek (...)."

"Superniania kontra trzyletni Antoś" to mocny i ważny reportaż, który przede wszystkim uświadamia, że w XXI wieku mimo istnienia tylu instytucji chroniących dzieci, ich prawa nadal są bezkarnie łamane. Uświadamia również, jak telewizja manipuluje i jaki zakłamany obraz przedstawia widzom. Uświadamia także, jak zrujnowane życie mają bohaterowie telewizyjnych programów i jak niszczymy życie naszym dzieciom upubliczniając ich wizerunek w mediach!

Po przeczytaniu tej książki byłam ciekawa, czy dowiedziała się już o niej Dorota Zawadzka. Wyszukałam informacje w internecie, że Superniania złożyła już pozew na autorkę. No cóż, innej reakcji się nie spodziewałam, inaczej przecież musiałaby się przyznać do błędu, a to nie wypada celebrytom...

W mojej ocenie, jest to najlepszy reportaż tego roku! Po prostu trzeba go przeczytać!!!





1 komentarz:

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...