sobota, marca 07, 2015

"ZDROWE DZIECIAKI. JAK ODŻYWIAĆ DZIECI, BY BYŁY ODPORNE NA CHOROBY", dr J. Fuhrman, Wyd. Varsovia 2013


Czy kiedykolwiek usłyszeliście od lekarza, by zadbać o styl życia dziecka? Czy kiedykolwiek usłyszeliście, by zacząć zdrowo odżywiać rodzinę?  Lekarze w każdym przypadku chętnie zalecają środki farmakologiczne, które zawsze zawierają substancje toksyczne. Kiedy sama byłam dzieckiem na każdą dolegliwość przepisywano mi antybiotyki, uznawane przez niektórych za panaceum na każdą chorobę. Przeziębiona? Proszę, oto recepta na antybiotyk. Angina? Tutaj pomoże tylko
antybiotyk. Zapalenie ucha? Bach, antybiotyk. Boli cię brzuszek? Antybiotyk!!! Jakie są tego skutki? Dziś mam silną alergię na pyłki roślin, jad owadów, kurz, roztocza, pleśnie, składniki większości kosmetyków. Poza antybiotykiem często zalecano mi aspirynę, choć byłam dzieckiem. Efekt? Silne uczulenie na kwas acetylosalicylowy, będący głównym składnikiem aspiryny i innych leków. A pewnie, gdybym sięgała po te farmaceutyki naprawdę w momencie, kiedy są one niezbędne i jeszcze dostosowane do mojego dziecięcego wieku, mój system odpornościowy byłby silniejszy.

A jak jest dzisiaj? Całe szczęście, antybiotyki- przynajmniej przez naszego pediatrę- są zapisywane w ostateczności, choć słyszałam ostatnio o maluszku, które dostało receptę na antybiotyk z powodu kataru. Bulwersuje mnie jeszcze, że przy każdej naszej wizycie u lekarza dostaję cały plik zaleceń, które leki podawać. A ponieważ w tym sezonie jesienno-zimowym chorujemy bardzo często, dzieciaki praktycznie non-stop coś przyjmują! Faszerowanie organizmu toksynami to najważniejsza sprawa, ale dalej idą za tym pieniądze- obliczyłam, że od września wydaliśmy w aptekach już ponad tysiąc złotych!

Choć wiem i rozumiem, że pierwsze lata w przedszkolu są chorowite, chwilami jednak zadaję sobie pytanie, dlaczego Rysio choruje aż tak często (średnio 1-2 razy w miesiącu)? Wiem, że to naturalne, że nie tylko my się z tym zmagamy. Rozumiem, że tylko w taki sposób układ odpornościowy się kształtuje, ale chwilami jednak w to wątpię i szukam innych przyczyn takie stanu zdrowia.

O tym, że dbam o zdrowe odżywianie moich Bliskich wiedzą chyba wszyscy. Wierzę, że odpowiednie wybory żywieniowe mają pozytywny wpływ na organizm, a złe produkty go wyniszczają. Przez pierwsze 3 lata mój Syn prawie nie chorował, zdarzała się 1 infekcja na sezon. Od kiedy poszedł do przedszkola, nie tylko ma kontakt z innymi dziećmi, a w związku z tym z wirusami i bakteriami, ale także siłą rzeczy zmienił się jego sposób odżywiania. Większość posiłków w ciągu dnia zjada w przedszkolu, a w domu zaledwie 1-2 dziennie. No a co serwuje przedszkolna kuchnia? Bułki pszenne z nutellą, ciastka, śniadaniowe kuleczki "miodowe", frytki, do każdego posiłku nektar owocowy, a często dostają również cukierki, lizaki i "od święta" poczęstunek w postaci tortu prosto z cukierni. Wspaniale, prawda?! Nie mam więc się co dziwić, że wpływa to na jakość zdrowia mojego Dziecka.

Po licznych rozmowach z przedszkolem, niestety już wiem, że niczego nie jestem w stanie zmienić, chyba, że samą placówkę. Ale nie chciałabym tego robić Ryśkowi, który kocha swoje panie, rówieśników, zabawki itp. Dlatego jeszcze bardziej zwracam uwagę na to, co podaję na talerzu w domu. 

Żywieniowe inspiracje podnoszące odporność organizmu, znalazłam w książce dr Joel'a Fuhrmanna pt. "Zdrowe dzieciaki". Autor to znany specjalista żywienia, a jednocześnie lekarz i ojciec, ale przede wszystkim praktyk, a nie teoretyk. Ma bogate doświadczenie w leczeniu jedzeniem swoich małych pacjentów, jak i całych rodzin. Pomógł tysiącom ludzi, zyskał także uznanie wielu ekspertów.

W swojej książce przekonuje, iż antybiotyki nie są potrzebne w najczęstszych schorzeniach dziecięcych, np. podczas anginy czy zapalenia ucha. Leki amfetaminowe i stymulanty, takie jak Ritalin, Adderall, Concerta, Cylert czy inne zalecane przy ADHD przynoszą więcej szkody niż pożytku. Namawianie najmłodszych do spożywania nabiału, np. przysłowiowej szklanki mleka uważa za błąd. Produkty mleczne przyjmowane w nadmiarze przyczyniają się do wielu chorób. Dr Joel Fuhrmanna argumentuje to całkiem przekonująco.

W dużym uproszczeniu, "co można zrobić dla zdrowia dziecka z żywieniowego punktu widzenia:
- Zawsze mieć w domu świeże owoce, warzywa, orzechy i nasiona.
- Zastąpić większość produktów pochodzenia zwierzęcego żywnością pochodzenia roślinnego, np. kotletami sojowymi, zupami warzywnymi czy deserami owocowymi. Jeśli produkty zwierzęce pozostają w jadłospisie, niech będzie to przede wszystkim mięso drobiowe i jaja. Można je spożywać kilka razy w tygodniu. Inne produkty pochodzenia zwierzęcego należy jeść jak najrzadziej.
- Przygotowywać śniadania, desery i sosy, wykorzystując orzechy i nasiona.
- Ograniczyć spożycie słodyczy i wyeliminować z diety cukier, sól i białą mąkę, w tym wszystkie potrawy zawierające te składniki.
- Ograniczyć spożycie nabiału. Jeśli ma pozostać w jadłospisie, niech będą to produkty odtłuszczone. Nabiał można zastąpić produktami pochodzenia roślinnego: mlekiem migdałowym lub sojowym czy sokiem pomarańczowym (z dodatkiem wapnia). Należy zrezygnować z jedzenia sera.
- Przygotowywać zupy warzywne w dużych ilościach, aby mogły być spożywane przez kilka dni.
- Codziennie na kolację podawać danie warzywne."


Dieta dr Fuhrman'a oparta jest na eliminacji wielu produktów. Osobiście jestem zdania, że wszystko trzeba stosować z umiarem, ale jednak urozmaicać posiłki produktami z różnych grup, także jeśli chodzi o mięso czy nabiał (chociaż sama mięsa jakoś za bardzo nie lubię). Na pewno warto, by produkty te były jak najmniej przetworzone i jak najbardziej naturalne. Może się jednak mylę i powinnam absolutnie zrezygnować z artykułów pochodzenia zwierzęcego? Może właśnie w tym tkwi tajemnica częstych infekcji moich Dzieci?

Książka "Zdrowe dzieciaki" daje do myślenia i przyjrzenia się, co kryje się w naszej domowej lodówce i szafkach. Nawet jeśli do końca nie jesteście przekonane do rezygnacji z mięsa i nabiału, warto choć od czasu do czasu skorzystać z przepisów dr Fuhrmanna na ciekawe posiłki dla całej rodziny, np. bakłażany po sycylijsku, placek ze słodkich ziemniaków z orzechami włoskimi, kolorowa potrawka z komosy ryżowej, lasagne z warzywami i inne. Można? No można! Dla takich, jak ja, Autor zamieścił także kilka propozycji na dania z dodatkiem mięska ;)

Zachęcam do interesującej lektury "Zdrowych dzieciaków", która zmieni Wasze podejście do karmienia najmłodszych. Piszcie też jakie jest Wasze zdanie na ten temat- jestem bardzo ciekawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdą opinię :) Twoje zdanie na ten temat jest dla mnie niezwykle ważne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...